Parę lat temu kupiłem sobie samochód na felgach aluminiowych.
Alufelgi wydawały się być bardzo ładne - nie były poobijane, lecz troszkę
porysowane.
Ok, pomyślałem samochód używany więc jakieś rysy tym bardziej na alufelgach
mogły się pojawiać.
Zakupiłem sobie nowe opony całoroczne - że nie bawić się w
ciągłą zmianę opon, tym bardziej że poruszam się tylko na drogach miejskich. A
po drugie szkoda mi było moich alufelg.
|
wulkanizator, krzywa alufelga, uszkodzona felga, prostowanie alufelg, regeneracja felg aluminiowych |
Ok, czas wybrać jakieś dobrego polecanego wulkanizatora i założyć
nowe opony całoroczne.
Oczywiście w pełni ufając wulkanizatorowi zostawiłem
samochód na 15minut i udałem się na rozmowę telefoniczną... Samochód odebrałem,
moje felgi (alufelgi) były trochę ubrudzone na rantach smarem używanym przez
wulkanizatorów, ale myślę ok. umyje się i będzie ok. Po umyciu wszystkich
alufelg doznałem szoku! Jedna z alufelg była uszkodzona na rancie? W jaki
sposób się to stało? Ano "mądry" specjalista wulkanizator podważając
oponę do zapięcia pod maszynę uszkodził ją łapką! I to nie była małe
uszkodzenie, a wielkości 5mm! (wgnieciony głęboko rant).
Co wtedy pomyślałem? Ty k... j... (coś w tym stylu). Ale
trzeba było z tym żyć, bo malowanie całej alufelgi nie wchodziło w grę. Przymaskowałem sobie to uszkodzenie tylko lakierem w kolorze.
Dlaczego nie chciałem ich naprawiać? Bo to zapewne łączyłoby
się z ich szpachlowaniem. A po szpachlowanej alufelgi już się dobrze nie
wyważy.
Po pewnym czasie - jakieś pół roku od zakupu opon, zaczęły
się dziać jakieś dziwne rzeczy z moimi kołami - jakieś drgania, wibracje.
Pojeździłem trochę po warsztatach + zbieżność + 3 wulkanizatorów i diagnoza
okazała się okrutna!
Skrzywienie alufelg na osi! Jak to możliwe? Nigdy, nigdzie w
nic nie uderzyłem. A od krawężników i dziur na drodze trzymam się na dwa metry. Okazało się, że
alufelgi przyjechały już w takim stanie z Niemiec - bo auto było sprowadzone z
Niemiec. Alufelgi zrobione z aluminium z czasem tracą niestety swoje właściwości plastyczne i pewnie tak też było w tym przypadku. Gdy opony były nowe nie było tych uszkodzeń czuć, gdy się trochę
zdarły... wszystko wyszło na jaw.
Co to jest uszkodzenie osi?
Jest to uszkodzenie alufelgi nie widoczne gołym okiem, ani
nawet z założoną oponą. Aby znaleźć problem należało zdjąć oponę z alufelgi.
Problem był większy niż się spodziewałem.
Okazało się że skrzywione osiowo są aż 3sztuki alufelg! Co
gorsza przez tak delikatne uszkodzenie osiowe alufelg uszkodzone zostały opony,
które ponaddzierały się nie równo.
Uznałem że alufelgi sprzedam...
Kupiłem nowe alufelgi. Obecne używane (uszkodzone) musiałem
oczywiście ściągnąć, co znowu wiązało się z wizytą u wulkanizatora. Nie bałem
się o moje stare alufelgi, lecz o nowe - jeszcze w pudełkach za foliowane.
W moim mieście jest 6 wulkanizatorów. Tego pierwszego u
którego byłem, który uszkodził mi alufegi omijam szerokim łukiem. Pozostało mi
jeszcze 5... jednak teraz jestem trochę mądrzejszy i na początku pytam, czy
poradzi sobie z wyminą alufelg bez ich uszkodzenia? Możecie mi wierzyć lub nie,
ale gdy mówiłem że chce zmienić opony ze starych alufelg na nowe alufelgi to 3
wulkanizatorów powiedziało: Nie dziękuje, niech Pan spróbuje gdzie indziej!!!
Wszyscy kierowali na jednego wulkanizatora który podobno ma
najlepsze maszyny. Ok, sprawdźmy.
I tak też było... Zgodzili się podjąć wyzwanie. Założyli mi
opony na moje nowe alufelgi bez żadnego uszkodzenia nowych alufelg. Zadowolony
zabieram moje stare alufelgi - które były bardzo zadbane, oprócz tego
uszkodzenia wizualnego łapką + skrzywienia osiowe nie widoczne.
Pakując stare alufelgi... zobaczyłem coś co mnie znowu
zwaliło z nóg. Kolejna stara felga uszkodzona! i to przez tego polecanego wulkanizatora!
Alufelga została porysowana od strony zewnętrznej. "Mądry"
wulkanizator do zdejmowania opony źle ją zablokował w maszynie i na alufeldze
zrobiła się ogromna głęboka rysa na stronie zewnętrznej! Jedno co mi
przeleciało wtedy przez głowę... to słowa na k..., h... itp. i to że alufelgi
znowu stracą jeszcze na wartości.
Wkur... Zabrałem wszystkie swoje rzeczy, zapakowałem w
samochód - swoją drogą dość ciężko zmieścić 5szt, alufelg 17 calowych do
samochodu osobowego - i już mnie nie było.
Stare alufelgi zostały sprzedane... Nowy nabywca wiedział
oczywiście o uszkodzeniach, jednak mówił że chce je tylko kupić żeby szybciej
sprzedać swój samochód... Ok, to wolny kraj.
Do dziś mam traumę jeśli chodzi o odwiedziny u
wulkanizatora. Staram się ich unikać jak ognia, w wszystkie prace związane z
przekładaniem kół tył na przód (żeby zdzierały się identycznie) wykonuje
samodzielnie.
Czy wy też mieliście jakieś przygody z wulkanizatorami?
Jeśli tak, podziel się z innymi w komentarzu.
Piotr Tester
.
ReplyDeleteBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
ReplyDeleteNIestety czasem trafimy w codziennym życiu na kogoś, kto wykonuje usługę w ogóle się na niej nie znając. To tylko może być przestroga dla nas samych i wszystkich innych osób.
ReplyDeleteW każdej sprawie związanej z motoryzacją fuszerka nie wchodzi w grę. Dlatego naprawdę warto polegać jedynie na renomowanych, nowocześnie wyposażonych warsztatach, z doświadczonym i wykwalifikowanym personelem.
ReplyDelete